Na początek kilka słów o mojej skórze:
Skóra mojej twarzy należy do tłustych z tendencją do niespodzianek, zapychania - czego skutkiem są podskórne gule. Czasami zdarzy jej sie nadmiernie przesuszyć, zwłaszcza teraz w sezonie grzewczyn.
Mało który krem mi odpowiada. Z racji tego najczęściej stosowałam sam podkład. Od ponad 2 miesięcy przerzuciłam się na podkłady mineralne, które, w moim przypadku, mają skłonność do lekkiego wysuszania.
Krem brzozowy kupiłam własnie w myślą o stosowaniu pod podkład. Chciałam czegoś nawilżającego, odżywczego z naturalnym składem dlatego też wybór padł na Sylveco. Naczytałam się o tych kremach wiele dobrego, przeanalizowałam wszystkie składy i zdecydowałam się na krem brzozowo-nagietkowy z betuliną. Oczywiście nie było go w sklepie..wybrałam zatem brzozowy. Nie bardzo byłam zadowolona z opakowania. Niezbyt to higieczniczne nabierać krem, nakładać na twarz i znowu paluszek do całosci - zwłaszcza przy mojej problematycznej cerze. Dlatego kombinuję i cuduję szpatułkami ;)
Kupiłam go w sklepie zielarskim za ok. 26zł
Co do samego zakupu to na stronie Sylveco można znaleźć listę sklepów posiagajacych ich kosmetyki, dla mnie było to dużym ułatwieniem :)
Producenta pisze o nim tak:
W pielęgnacji skóry atopowej, silnie przesuszonej i wymagającej regeneracji ważne jest odpowiednie nawilżanie i natłuszczanie skóry, aby stale odbudowywać jej naturalną warstwę ochronną. W łagodzeniu zmian skórnych pomaga betulina, a dzięki zawartości olejów roślinnych i wosku pszczelego kondycja skóry ulega znacznej poprawie.
Hypoalergiczny krem brzozowy z betuliną powstał na bazie wyłącznie naturalnych składników. Jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, przede wszystkim wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Zawiera głównesubstancje aktywne - betulinę i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - które mają właściwości łagodzące i regenerujące w przypadku podrażnień, stanów zapalnych i uszkodzeń tkanki skórnej. Krem brzozowy nie zawiera konserwantów, co sprawia, że w naturalny sposób odbudowuje warstwę ochronną skóry, odżywia ją i przywraca równowagę.
Skład/INCI: Woda, olej sojowy, olej jojoba, olej z pestek winogron, wosk pszczeli, betulina, stearynian sodu, kwas cytrynowy
Moim zdaniem:
Krem stosowałam nie tylko na twarz, również na kolana, łokcie, dłonie. Zdarzało się, że na nogi po depilacji ;)
+ bardzo ładnie nawilża i utrzymuje to nawilżenie
+ odżywił wysuszoną skórę
+ natłuszcza
+ nadaje się pod podkład ( u mnie spisuje się rewelacyjnie). Trzeba jednak dać mu chwilę żeby się trochę wchłonął. Inaczej podkład 'przesuwał' mi się po twarzy
+ przy dłuższym użytkowaniu zauważyłam mniej niespodzianek, zmniejszenie ilości zaskórników. Skóra była bardziej elastyczna i wypoczęta
+ na dłoniach spisuje się fenomenalnie. Nałożony wchłania się po chwili, czuć wyraźne nawilżenie i komfort.
+ w jego przypadku im mniej nałożymy tym lepiej. Swoje i tak zrobi :)
+ Ma gęstą, treściwą konsystencję, przypominającą masło.
+ zapach delikatny, nienachalny, po paru minutach ulatnia się
Jedynym minusem jest dla mnie mało higieniczne opakowanie ale i z tym z pomocą szpatułki sobie poradziłam ;)
Termin przydatności kosmetyku z racji na naturalny skład wynosi 3 miesiace po otwarciu.
Został mi niecały miesiąc radości z użytkowania, zapewne intensywnego. Później pozostanie mi używać go do butów ;)
U mnie wychodzi słońce, słonecznego dnia Wam życzę! :)